Museum Guggenheim chce przejrzeć Picassa
Choć „Prasująca kobieta” ma już ponad 100 lat, nigdy nie udało się rozwiązać jej zagadki. Do rozwikłania tajemnicy obrazu szykują się już jednak naukowcy z Guggenheim Museum w Nowym Jorku. Czy wreszcie uda im się przejrzeć Picassa?
Amerykańscy historycy sztuki w końcu mają fundusze na to, by – w oparciu o nowoczesną aparaturę i specjalistyczny sprzęt – zbadać dzieło Pabla Picassa pod względem naukowym, jak i konserwatorskim. Dotychczas ograniczały ich pieniądze. Teraz, dzięki dotacji Bank of America’s Art Conservation Project, nie stanowią one problemu. Prawdopodobne, że dzięki profesjonalnej analizie dzieła już wkrótce dowiemy się, jak tak naprawdę powstała kobieta z magla.
Teorii jest kilka. Najpoważniejszą z nich jest ta, która głosi, iż Picasso pierwotnie nie namalował wcale postaci kobiecej. Jej charakterystycznie skrzywiona poza, może sugerować, że na płótnie najpierw został nakreślony mężczyzna. Być może sam Picasso, choć historycy są w tej kwestii podzieleni. Część z nich opowiada się za hipotezą, według której na obrazie był przyjaciel malarza – Benet Soler. Zgodnie z domysłami znawców sztuki, Picasso najprawdopodobniej nie był usatysfakcjonowany własnym dokonaniem i postanowił lepiej wykorzystać płótno. Pierwszą warstwę pokrył kolejną. W ten sposób przedstawił magiel i pracującą w nim, zmęczoną kobietę, która fascynuje, jak żadne inne dzieło Picassa.
Co w niej takiego tajemniczego? Pomijając posturę, intrygujący wyraz twarzy i przejmujące oczy, jest jeszcze coś, na co zwracają uwagę wnikliwi obserwatorzy dzieła. Za plecami kobiety dostrzegają zjawę, majaczącą twarz mężczyzny z wąsami. Prawdopodobnie to pozostałość po pierwotnej wersji dzieła. Badania pokażą, czy przez lata ulegaliśmy sugestiom i dopatrywaliśmy się towarzysza kobiety. Być może zawstydzą tych, którzy wiarę w zjawy uznali za kpinę.
„Prasująca kobieta” („Woman Ironing„) powstała w 1904 roku, w niebieskim okresie twórczości Picassa.