Całun Turyński namalował Giotto!
Całun Turyński od lat budził wielkie emocje historyków sztuki. Wielu zacięcie broniło tezy, że jest to autentyczne płótno grobowe Chrystusa. Wielu opowiadało się jednak za tym, że jest to fałszerstwo doskonałe, ponieważ nosi zbyt wiele znamion charakterystycznych dla średniowiecznej sztuki gotyckiej.
Naukowcy, którzy zdecydowali się dowieść, że Całun Turyński to dzieło wprawionego malarza od lat prowadzili badania nad płótnem. Dla wielu to od dawna oczywiste. Głównie dlatego, że postać odzwierciedlona na materiale nie pokrywa się z anatomią człowieka. Wpisuje się za to dokładnie w wizerunek człowieka przedstawianego w malarstwie gotyckim.
Teraz są przesłanki, by twierdzić, że twórcą słynnego Całunu, co do wiarygodności którego kościół katolicki milczy, jest Giotto. Ta teza potwierdza się z wcześniejszymi wyliczeniami badaczy, którzy dowodzili, że płótno pochodzi z pierwszej połowy XIV wieku. Jej autorem jest ekspert z Traviso – Luciano Buso. Dla niego oczywistym jest, że dzieło powstało w 1315 roku, o czym poinformował sam autor. Malarz miał bowiem ukryć na płótnie liczbę „15” – co wskazuje na rok jej powstania oraz napis „Giotto”, który odrzuca wszelkie wątpliwości na temat autora.
Swoje przypuszczenia potwierdza ogromnym podobieństwem kreski Giotta widocznej na jego obrazach do tej, która widoczna jest na Całunie. Płótno nie jest jednak typowym dziełem malarskim, a sposób, w jaki powstało także znajduje się w obrębie zainteresowań historyków sztuki. Tym bardziej, że nosi znamiona trójwymiarowości. Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że powstało ono w oparciu o rzeźbę postaci Chrystusa. Luciano Buso nie wyklucza jednak, że Giotta mógł na zamówienie wykonać drugi Całun, ze względu na to, że pierwszy był bardzo zniszczony
15 sierpnia, 2017 w 2:11 pm
W artykule nie wzięto pod uwagę rekonstrukcji Ray’a Downinga, która pokazuje, w jaki sposób ułożenie płótna spowodowało wydłużenie twarzy, ponadto pozornemu „gotyckiemu” wydłużeniu uległy palce – prawdopodobnie przez uwydatnienie się kości śródręcza. Ponadto wizerunek zawiera krew otoczoną surowica(które dr McCrone błędnie zidentyfikował jako pigmenty),zaś sam wizerunek jest niejako „wypalony”, gdyż nie zawiera pigmentów ani nie sięga w głąb płótna na głębokość większą, niż przeciętna grubość ściany komórkowej! Ponad to wizerunek jest izotropowy tzn. nie wykazuje kierunków pociągnięć pędzla, innymi słowy jest „jednolity” lub „ciągły”. Mam nadzieję, że w przyszłości redakcja będzie dogłębniej weryfikować złożoność tematu.