Picasso odnaleziony w muzealnym magazynie
Muzeum w amerykańskim stanie Indiana przez ponad 50 lat przetrzymywało obraz Pabla Picassa w magazynie. Teraz odnaleziona „Siedząca kobieta w czerwonym kapeluszu” zostanie sprzedana.
Pabla Picassa przez pięć dekad pokrywał kurz – obraz jako podarunek trafił do muzeum w 1963 roku – nie z jego winy. Trzeba przyznać, że spostrzegawczość pracowników muzeum pozostawia wiele do życzenia. Obraz jest przecież sygnowany. W prawym górnym rogu dzieła widnieje podpis malarza, którego nie można przecież pomylić z żadnym innym. Historycy sztuki zaufali jednak dokumentacji dzieła, a nie oryginałowi. A w niej widniał napis „Gemmaux”, który błędnie odczytano jako nazwisko twórcy. A skoro to nazwisko nie znane, to dzieło niewartościowe i trafiło do kąta.
Okazuje się, że muzealnicy nie bardzo też znali się na malarstwie. Gemmaux to liczba mnoga od gemmail, czyli nazwy techniki, jakiej Picasso użył. Polegała ona na specjalnym montażu kawałków szkła, które podświetlone od tyłu, ukazują prawdziwą kolorystykę dzieła. Od 1950 roku, kiedy Jean Cocteau zapoznał go z tą metodą, Picasso w ciągu dwóch lat stworzył ok. 50 takich prac. Na tym skończył, ponieważ nie przekonał się do tego stylu artystycznego.
Jak więc dokonano odkrycia? Muzeum zorientowało się, jaki błąd popełniło, kiedy jeden z nowojorskich domów aukcyjnych wysłał zapytanie o „Kobietę w czerwonym kapeluszu” z okazji organizowania aukcji prac Picassa. Obraz zostanie zlicytowany, nie ustalono jeszcze jednak, jaka będzie jego cena wyjściowa.